Tankowanie to proces dość prosty. Na tyle prosty, że czasem nie myślimy co dokładnie robimy, zapominamy się i w rezultacie… wlewamy w bak nieodpowiednie paliwo. Do takiej pomyłki dochodzi zaskakująco często. To sytuacja dość kłopotliwa, wymagająca serwisu, ale niesprawiająca olbrzymich problemów, jeśli tylko dostatecznie wcześnie zdamy sobie sprawę z błędu.
Czy wlałem złe paliwo?
Końcówka pistoletu z benzyną jest węższa od tego z olejem napędowym, więc częściej dochodzi do wlania benzyny do auta z silnikiem wysokoprężnym. Pomyłka w drugą stronę jest naprawdę niełatwym „wyzwaniem”. Możemy zdać sobie sprawę z błędu po prostu przez sprawdzenie, czy wybraliśmy dobry pistolet. Warto wyrobić sobie nawyk takiego upewniania się za każdym razem gdy korzystamy ze stacji paliw. Tak wygląda najlepszy scenariusz. Jeśli jednak nie zorientowaliśmy się i uruchomiliśmy silnik na nieodpowiednim paliwie, sytuacja wygląda gorzej, natomiast szybko powinniśmy zdać sobie sprawę z popełnionego błędu. Po zapłonie powinniśmy prędko zwrócić uwagę, że silnik pracuje nierówno i brakuje mu mocy. Zdarzyć się może, że zacznie wydawać niepokojące dźwięki wskazujące na spalanie stukowe. W skrajnym scenariuszu, dojdzie do zupełnego zgaśnięcia motoru. Wtedy pod żadnym pozorem nie powinniśmy próbować ponownie odpalić silnik.
Co robić po wlaniu złego paliwa?
Pierwszym krokiem jaki należy podjąć po zdaniu sobie sprawy z błędu jest nieuruchamianie silnika, a jeśli na to jest już za późno, jak najszybsze jego zgaszenie. Koniecznie należy wówczas skontaktować się z zaufanym serwisem, który zajmie się przetransportowaniem maszyny. Lepiej nie decydować się na próby naprawy na własną rękę, bo system paliwowy to wyjątkowo wrażliwa część auta. Serwisanci po zdiagnozowaniu problemu, przeprowadzą wypompowanie paliwa i czyszczenie układu paliwowego. Zazwyczaj konieczne będzie też wymienienie filtra paliwa, co nie powinno stanowić dużego wydatku, a da pewność, że układ powrócił do odpowiedniego stanu. Jeśli nie pozwoliliśmy silnikowi pracować na złym paliwie, na tym powinny zakończyć się usługi serwisowe, które zamkną się w kwocie kilkuset złotych (oczywiście, kwota ta zależy od modelu samochodu). Jeśli jednak doszło do zapłonu, uszkodzenia mogą być o wiele poważniejsze, a koszty naprawy liczone niestety w tysiącach – ulec zniszczeniu mogą wszystkie kolejne elementu układu paliwowego, pompa, filtr cząstek stałych, wtryskiwacze, a poza tym nawet tłoki.
Samochody starsze a nowsze
W przypadku starszych aut, sprzed 20 i więcej lat, zalanie nieodpowiedniego paliwa nie stanowi aż tak dużego problemu. Jeśli zorientowaliśmy się po wlaniu paru litrów, dolewamy najlepiej do pełna właściwego paliwa. Powstaje wtedy mieszanka, z którą starsze silniki sobie poradzą. Ba – w dawnych dieslach zalecane było dodawanie niewielkiej ilości benzyny zimą, by zmniejszyć gęstość oleju w niskich temperaturach. Oczywiście, jeśli zatankujemy samo złe paliwo, silnik nie zdoła pracować nawet w najmniej wybrednych modelach sprzed lat. Obecne modele mogą nie poradzić sobie nawet z minimalną ilością, ale nie powinniśmy z tego powodu narzekać na nowe rozwiązania, że są bardziej awaryjne. Ta zwiększona wrażliwość wynika z precyzyjności współczesnych systemów dostarczania paliwa – dzięki temu wydajność spalania jest znacznie wyższa i płacimy mniej za tę samą pracę. Dokładność chociażby wtrysku, opiera się na częściach setnych, a nawet tysięcznych milimetra, przez co najmniejsze zaburzenie rozstraja ten inżynieryjny cud, za co niestety musimy zapłacić.
W przypadku awarii auta, niezbędne będzie wezwanie lawety: tutaj odnośnik do warszawskiej pomocy drogowej